Opowiedz pokrótce o tym, jaką ścieżkę zawodową przeszedłeś. Kiedy zainteresowałeś się terapią uzależnień?

Pracę zawodową rozpocząłem jako kucharz w restauracji włoskiej, następnie pracowałem jako spawacz, równocześnie grając w teatrze Chorea – jako aktor amator. Już wtedy brałem udział w projektach teatralnych skierowanych do ludzi zagrożonych wykluczeniem społecznym. Spotkałem tam ludzi z wielu środowisk – tych bogatszych i tych nie. Pojawiały się tam problemy z różnych obszarów życia: od problemów z wykonywaniem codziennych obowiązków, do trudności w obszarze radzenia sobie z emocjami, komunikacją i nadużywaniem. To był czas, w którym zorientowałem się, że dużo bardziej lubię oddawać swój czas i wysiłki ludziom, niż martwym rzeczom. Od 2010 mam kontakt z terapią uzależnień; początkowo zmagając się z własnym problemem narkomanii, a następnie idąc w kierunku prowadzenia warsztatów profilaktycznych w szkołach. Po szkoleniu, które uprawniło mnie do pracy w roli terapeuty, pracowałem jako Terapeuta Uliczny z młodzieżą i rodzicami. Równolegle pracowałem w półrocznym stacjonarnym Ośrodku MONAR, ucząc się pracy terapeutycznej. Około rok później zatrudniłem się w Ośrodku „TO TU” Karnice, na stanowisku terapeuty uzależnień, gdzie rozwinąłem skrzydła i piastowałem tam również funkcję zastępcy kierownika ośrodka. W roku 2019 pracowałem w Poradni Monar oraz w Pracowni Zmiany Pozytywnej, którą stworzyłem, by wprowadzić tam elementy terapii w duchu humanistycznym, który jest mi bardzo bliski. Obecnie przyjmuję tylko w prywatnym gabinecie, który niedługo – mam nadzieję – przeistoczy się w poradnię.

Dziękuję za szczegółową odpowiedź! Rozumiem zatem, że do wykonywania zawodu terapeuty uzależnień przede wszystkim konieczny jest kurs certyfikacyjny. Jak wygląda proces zdobywania tych uprawnień? Kto może zapisać się na taki kurs? Jak długo on trwa i z jakimi kosztami należy się liczyć?

Sama część teoretyczno-warsztatowa szkolenia trwa około dwóch lat. W tym czasie mocno kładzie się nacisk na poznanie podstaw pracy psychologicznej oraz na warsztat umiejętności pracy terapeuty. Szkolenie składa się z dwóch modułów. Dodatkowo trzeba przejść kilkudniowe treningi interpersonalne i intrapsychiczne. Człowiek w tym czasie sporo dowiaduje się o sobie. Są również dwa staże kliniczne oraz superwizje, na których poddajemy pod ocenę jakość naszej pracy gabinetowej. Łączny koszt szkolenia to około 10 000 zł, jednak często odbywają się one w innych miastach, a wtedy trzeba doliczyć koszta związane z przeżyciem w trakcie szkolenia. Na taki kurs może zapisać się osoba, która ukończyła studia magisterskie na kierunkach humanistycznych, a także osoba po maturze. Różnicy w przebiegu szkolenia nie ma, ale osoba z wykształceniem wyższym kierunkowym dostaje Certyfikat Specjalisty Psychoterapii Uzależnień, a osoba po maturze – Certyfikat Instruktora Terapii Uzależnień. Wiąże się to z niższymi zarobkami w placówkach NFZ.

Mimo że masz już uprawnienia i spore doświadczenie , zdecydowałeś się rozpocząć studia psychologiczne – co było główną przyczyną takiej decyzji? I czy w takim przypadku – jeśli najpierw uzyskałeś Certyfikat Instruktora Terapii Uzależnień, a dopiero później ukończysz studia psychologiczne – certyfikat zostanie przekształcony w Certyfikat Specjalisty Psychoterapii Uzależnień?

W pierwszej kolejności chciałem uzyskać certyfikat uprawniający mnie do rozpoczęcia pracy terapeutycznej. Gdybym zaczął od uzyskania dyplomu psychologa, prawdopodobnie dopiero od dwóch lat pracowałbym w zawodzie. Po otrzymaniu tytułu magistra jeszcze raz idę na państwowy egzamin, po którym będę już miał tytuł Specjalisty Psychoterapii Uzależnień.

Na szczęście już wiem, że to właśnie doświadczenie – a nie liczba tytułów – przekłada się na lepszą pracę terapeutyczną. Była to dobra decyzja.

Pracowałeś jako Terapeuta Uliczny, pracowałeś w Monarze, a teraz prowadzisz własną działalność. Które z tych zajęć było najtrudniejsze i najbardziej wymagające? Co sprawiało Ci najwięcej satysfakcji, a co najwięcej frustracji na każdym z tych stanowisk?

Praca na stanowisku terapeuty ulicznego była trudną przeprawą. Zmagałem się z trudnościami pracy z ludźmi, którzy początkowo niekoniecznie chcieli mojej pomocy. Nie było to łatwe. Wymagało dobrej organizacji, wytrwałości, kreatywności; jednak gdy lubi się pracę z drugim człowiekiem oraz ma się sporo chęci i ciepła w sercu, nie jest źle. 🙂 Własna działalność jest wyzwaniem ekonomicznym. Obecnie ludzie sami się do mnie zgłaszają i to ułatwia tę pracę. Mogę się wtedy skupić na jak najlepszym dostosowaniu narzędzi terapeutycznych i głębiej wejść w relację, by lepiej pomagać. Satysfakcji jest więcej, gdy pracuję w stworzonym przez siebie miejscu.

Wspomniałeś o własnych doświadczeniach z uzależnieniem. Czy terapeuta uzależnień powinien mieć za sobą samodzielne pokonanie jakiegoś uzależnienia, aby lepiej rozumieć swoich pacjentów/klientów, czy przeciwnie – jest to niewskazane? W jakim stopniu Twoje osobiste doświadczenia wpływają na Twoją pracę – czujesz, że Ci pomagają, czy przeszkadzają?

Terapeuta uzależnień absolutnie nie musi mieć własnego doświadczenia uzależnienia. Znam wielu wspaniałych specjalistów, którzy nie zmagali się z tego typu problemem. Własne doświadczenie w tym obszarze może być bardzo dużym zasobem w lepszym rozumieniu człowieka – tego, z czym się zmaga i jakie jest to skomplikowane. Trzeba uważać, by nie używać swojej historii jako uniwersalnej czy jedynej drogi wychodzenia z uzależnienia. Bardzo ważna jest terapia własna, by nie przenosić własnych problemów i niedoskonałości na pracę z klientem – nie tylko w obszarze uzależnienia czy innej choroby lub zaburzenia.

Rozumiem. Jak w praktyce najczęściej wygląda terapia uzależnień (w Polsce, w 2020 roku) – jest to częściej terapia grupowa, czy indywidualna? Jakie formy terapii mają do wyboru pacjenci?

W Polsce niestety w wielu placówkach NFZ (i nie tylko) pokutuje podejście „objawowe” w leczeniu uzależnień. Często styl pracy terapeutów jest mocno konfrontujący, co obniża chęć, motywację do zmiany, a co za tym idzie jej skuteczność. W moim rozumieniu, leczenie powinno odbywać się dwutorowo. Czerpiąc narzędzia i techniki z dobrze przebadanej terapii poznawczo-behawioralnej pracuje się nad mechanizmami uzależnienia, przekonaniami oraz zwyczajami na poziomie myślenia oraz zachowania klienta. Dopełnieniem jest terapia humanistyczna, która używana jest przeze mnie do terapii pogłębionej, opartej na autentycznej relacji terapeutycznej. Dzięki temu podejściu można pracować nad traumami z przeszłości, niekorekcyjnymi relacjami z bliskimi, poczuciem własnej wartości oraz przeżywaniem emocji w bardziej przyjazny adekwatny sposób. Terapia grupowa jest również bardzo dobrym kierunkiem pracy, dostępnym w Polsce. Daje więcej możliwości pracy nad relacjami w grupie terapeutycznej, jednak nie każdy jest na taką formę terapii gotowy. Są również ośrodki stacjonarne, które są najlepsze wtedy, gdy człowiek nie jest w stanie oderwać się od zażywania, które w konsekwencji uniemożliwia prowadzenie terapii. Uzależnienie jest objawem innych zaburzeń i nieprawidłowości w życiu człowieka, dlatego trzeba się zaopiekować każdym z tych obszarów. Konsekwencje zaburzeń w sferze emocjonalnej i relacyjnej niekoniecznie objawiają się uzależnieniem; mogą objawiać się depresją, kompulsją, nerwicą itd.

Jeśli miałbyś dać jakąś radę osobom, które dopiero rozważają rozpoczęcie takiej ścieżki zawodowej, to co by to było?

Moją radą jest to, by ludzie wybierali ścieżki, które są najbliższe ich sercu. Różne formy pomocy są potrzebne oraz nie ma jedynego właściwego podejścia do pomagania, można to robić na różne sposoby. Kolejność ukończonych szkół czy szkoleń jest drugorzędna. Ważne jest to, by nie brać wszystkich podanych tam informacji jako pewnik, trzeba mieć wątpliwość. Bez niej nie ma rozwoju. Ważna jest terapia własna. By dobrze rozumieć drugiego człowieka, w pierwszej kolejności trzeba dobrze zrozumieć siebie!

Jeszcze jedno pytanie dotyczące zarobków. W ankiecie wstępnej wspomniałeś, że aktualnie (na własnej działalności) są to dochody netto ok. 5000-7000 zł. Ile zarabiałeś pracując w Monarze oraz jako Terapeuta Uliczny?

Praca w placówkach NFZ jest niżej opłacana. Gdy pracowałem w Poradni Monar w zeszłym roku, zarabiałem około 4500 zł, jeśli przyjmowałem klientów 4 razy w tygodniu. Pracując jako terapeuta uliczny, zarabiałem około 3200 zł, ale było to około 5-6 lat temu. Nie były to złe zarobki; wiem niestety, że różne inne miejsca oferują znacznie niższe pensje i to wywołuje mój smutek, ponieważ jest to bardzo ważna i odpowiedzialna praca, która nie jest wystarczająco doceniana finansowo.

Na koniec chciałem dodać, by ludzie wybierali pracę, zajęcia, które kochają. Jeśli robi się coś z pasją, rodzi to wysoką jakość, a wysoka jakość to luksus w obecnych czasach, za który warto zapłacić. Sam obawiałem się pracy w tym zawodzie, ze względu na niskie zarobki. Na szczęście nie brakowało mi odwagi, by mimo obaw robić to, co kocham i uważam to za dobro samo w sobie. Jeśli ktoś np. sprzedaje produkty i usługi na stacji benzynowej i robi to z pasją, to jest to piękne i należy się temu pełen szacunek i podziw. Wszystkie zawody, które wykonujemy, są potrzebne. Wybierajmy odważnie.

Bardzo dziękuję za rozmowę!

***
Pracownia Zmiany Pozytywnej

Piotr Fraszczyński jest założycielem Pracowni Zmiany Pozytywnej, która powstała w wyniku zapotrzebowania na prowadzenie sesji terapeutycznych w duchu terapii skoncentrowanej na Człowieku.

W Pracowni Zmiany Pozytywnej wparcie otrzymają osoby:
– uzależnione
– współuzależnione
– osoby zmagające się z trudnościami emocjonalnymi
– obniżonym nastrojem
– zaburzeniami osobowości
– lękami i fobiami

Podczas procesu terapii panuje atmosfera akceptacji, dyskrecji, tolerancji oraz zrozumienia. Gabinet jest przyjazny społeczności LGBT+.

Facebook: Pracownia Zmiany Pozytywnej
https://psychopraca.net/artykuly/jak-wyglada-praca-terapeuty-uzaleznien-wywiad?fbclid=IwAR1uxcDHiFCkaZPkodCeQz423Sp6pZBXPJ1r1X8sNNfTodYq6b3COXH1i4I